Core Business, czyli główna działalność firmy
Firmy będą bardzo mocno koncentrować się na utrzymaniu swoich kluczowych obszarów działalności (core business) i redukcji działań inwestycyjnych w nowych dla nich segmentach. Wiele inwestycji zostaje wstrzymanych – np. deweloperzy wstrzymują nowe inwestycje, firmy produkcyjne wstrzymują się z zakupami nowego parku maszynowego.
Dywersyfikacja działalności jest traktowana już nie jako źródło nowych przychodów czy dodatkowe zabezpieczenie dotychczasowych wpływów finansowych na konto, ale często stanowi pierwszy krok do całkowitej zmiany profilu działalności ze zbyt ryzykownej i mało przewidywalnej na biznesy bardziej stabilne. Chociaż w obecnych czasach hasło „stabilny biznes” to raczej święty graal.
Mój drogi pracowniku…
Drugim widocznym trendem jest walka z rosnącymi kosztami prowadzenia firm. Przedsiębiorcy muszą odpowiednio zarządzać swoimi środkami w stosunku do podwyżek płac i innych oferowanych przez swoje firmy benefitów dla pracowników, szczególnie dla tych kluczowych. Pojawi się duży nacisk na kreowanie atrakcyjnego wizerunku firmy jako miejsca pracy. Pracodawcy będą musieli dostosować się do oczekiwań pracownika. Chodzi tutaj o takie aspekty jak elastyczny czas pracy, czy możliwość pracy zdalnej.
Nie wszyscy przedsiębiorcy to wytrzymają (finansowo i mentalnie) i wiele firm będzie albo zwalniać pracowników – co już miało miejsce w przypadku firm produkcyjnych np. z branży budowlanej – lub wręcz zamykać biznesy. To ostatnie jest już widoczne chociażby w branży gastronomicznej, gdzie wielu właścicieli restauracji przetrwało czas pandemii, jednak wobec dramatycznego wzrostu kosztów chociażby energii czy ogrzewania nie jest w stanie dalej funkcjonować. Podniesienie cen swoich produktów w związku z rosnącymi kosztami prowadzenia biznesu nie załatwiłoby sprawy w każdym lokalu gastronomicznym, gdyż istnieje jakaś granica, która w pewnym momencie przestałaby być opłacalna dla klientów.
Pojawi się konieczność coraz większego otworzenia się firm na pracowników zza granicy, a kluczową przyczyną jest demografia polskiego społeczeństwa i po prostu brak pracowników. Kierunki napływu pracowników to już nie tylko Ukraina, ale także coraz to bardziej odległe kraje typu Gruzja, Mołdawia, Wietnam. To będzie wymagać świadomego zarządzania różnorodnością w firmach. Do tej pory w wielu firmach osiągnięciem jest wypracowanie modelu współpracy w ramach różnic międzypokoleniowych (z powtarzanym w kółko haśle o konflikcie między pokoleniami X, Y i Z), teraz konieczna stanie się praca nad różnicami międzykulturowymi.
Pożyczam, nie kupuję!
W związku z niepewną sytuacją materialną (najpierw pokiereszowane portfele pandemią, teraz inflacją) wśród wielu osób-konsumentów widoczny będzie trend do unikania „mrożenia” pieniędzy (własnych czy pożyczonych z banku) w rzeczy materialne „na stałe”. Stąd rosnąca popularność różnego rodzaju wynajmów, abonamentów i innych form użytkowania rzeczy, ale w sposób nie wymagający od klienta ich kupna (co często jest po prostu niemożliwe ze względu na wysoką cenę zakupu), a dający możliwość w miarę szybkiego i mało kłopotliwego rozstania się z np. samochodem w momencie, gdy nie będzie użytkownika stać na jego utrzymanie. Tak więc rzecz oczywista od wielu lat dla przedsiębiorców jak np. leasing, dziś staje się coraz bardziej popularny także dla osoby nie będącej na tzw. działalności gospodarczej.